Aktualności

Z Rzymu do codzienności – młodzi niosą nadzieję

Aktualności
Posłuchaj artykułu
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

3 sierpnia zakończył się Jubileusz Młodych w Rzymie. Młodzież z Diecezji Tarnowskiej, która wraz z opiekunami udała się na spotkanie z Ojcem Świętym jest już w swoich domach. Lecz to nie koniec. Doświadczenie kilku dni formacji, spotkań i wspólnej modlitwy z papieżem Leonem XIV pozostaje wciąż żywe w ich sercach. Kilkoro z nich zechciało podzielić się z naszą redakcją swoimi wrażeniami i przemyśleniami.

Dla wielu młodych nie było to pierwsze wydarzenie tego rodzaju. Niektórzy byli już wcześniej w Wiecznym Mieście, jednak czas ostatnich dni zaliczają do wyjątkowego ze względu na to czego doświadczyli. A doświadczyli przede wszystkim mocy Słowa Bożego i radości ze spotkania z papieżem. Jak mówi Michał Kuchnia z grupy, którą opiekował się ks. Bartosz Miziński:

[…] kolejna rzecz to także czuwanie z papieżem. Tam padło dużo fajnych, kluczowych takich słów. I do tego też warto wrócić, warto to przeżyć na nowo.
Ta radość nie jest tylko chwilowym uczuciem, ale jak sami podkreślają, jest to rodzaj doświadczenia, które zostanie z nimi do końca życia. Doświadczenia, które bierze się ze spotkania z Bogiem, ale także z drugim człowiekiem. Wzajemna życzliwość, uśmiech i pomoc były codziennością młodych pielgrzymów. Tak mówi o tym Olga Rojek:
Tworzyliśmy niesamowitą wspólnotę. Nie tylko osoby z naszej grupy, ale też inni. Sama to, że ktoś poda ci wodę, kiedy jesteś spragniony. Nawet podejdzie, zapyta, czy wszystko dobrze. Kiedy idziemy podać coś słodkiego do zjedzenia. Bo widzisz, że już po prostu lecisz na tą barierkę. W tej kolejce do bazyliki. To jest coś, co myślę, że każdego z nas może umacniać. I co może nam dawać też tą nadzieję. Bo właśnie mamy teraz rok nadziei. Coś niesamowitego dla mnie było w tym spotkaniu.
Duże wrażenie wywarło również na naszej młodzieży spotkanie z Ojcem Świętym. Już sama możliwość zobaczenia papieża, była dla nich czymś wzruszającym i wyjątkowym. Tak wspomina to wydarzenie Gabriel Ptasiński:
Samo spotkanie z papieżem, co udało mi się zobaczyć po raz pierwszy, nowo wybranego papieża Leona na żywo, było czymś niesamowitym. Na początku było to na Placu Świętego Piotra na powitaniu, gdzie mnóstwo wiernych się spotkało i było to niesamowite, uczestniczyć w Eucharystii w takim miejscu, o takiej porze i wśród tylu wiernych, tylu wiernych młodych. A następnie kolejną okazją było to spotkanie już na Tor Vergata, gdzie papież jeździł między naszymi sektorami i pozdrawiał nas.
Podobnie wspomina te chwile Piotr z Zaczarnia:
Spotkanie z papieżem było dla mnie super przeżyciem, chociaż tą radość odczułem dopiero po pewnej chwili od momentu kiedy go zobaczyłem, ponieważ wtedy sobie uświadomiłem, że właśnie na własne oczy zobaczyłem człowieka, który jednak opiekuje się największą grupą ludzi na świecie, czyli nami, chrześcijanami.Całonocne czuwanie na Tor Vergata, poprzedzające wspólną Eucharystię z Ojcem Świętym - jak sami wspominają - było czasem na wielu przemyśleń, skupienia, ale i też wyrzeczeń.

To jednak nie wszystko. Jak wspomnieli nasi rozmówcy, Jubileusz dla nich się nie kończy, a wciąż żyje we wspomnieniach i każdego dnia daje energię, aby jeszcze bardziej szukać w swoim życiu Boga i ukazywać Go drugiemu człowiekowi. To ziarno, które zostało zasiane w ich sercach przywieźli do Polski i dzielą się nim w swoim słowie. A jakie to słowo?

Olga Rojek:

Słowo, które przywożę chyba ze sobą do Polski to będzie nadzieja. Bo często tego nie dostrzegamy. I idąc przez swoje życie, tak sobie podróżujemy jak trochę turyści. A fajnie by było, gdybyśmy zbierali do bagażu swojego życia coś takiego bardzo sensownego. Każdemu polecam na przyszłość pojechać, doświadczać i wzrastać. Aby na koniec życia być dumnym z tego, co się przeżyło. I zapewnić sobie lepsze życie po śmierci.

Gabriel Ptasiński:

Słowa, które przywożę ze sobą w sercu, to na pewno właśnie szukanie cały czas tej nadziei i że nawet jak jest ciężko, jak będą jakieś trudne sytuacje, to żeby właśnie nigdy nie zapominać o tym, że Bóg jest przy nas i nigdy nas nie opuszcza i szukać tego prawdziwego szczęścia, o którym właśnie mówił nam właśnie na Tor Vergata papież, żeby nie skupiać się na materializmie, tylko na tym tak naprawdę czymś większym, czymś głębszym, czyli na spotkaniu z Panem i po prostu dawania serca innym, bo co z tego jak będzie się miało nie wiadomo ile pieniędzy, nie wiadomo ile dóbr materialnych, jak nie będzie się naprawdę szczęśliwym. Czy było warto? Na pewno i myślę, że na pewno to mało powiedziane.

Piotr

Słowo papieża, które najbardziej mi zapadło do głowy, to jest słowo, które wypowiedział podczas kazania mówiąc, że aby dobrze spędzić życie musimy znaleźć prawdę, żeby po prostu odkryć to, co jest dla nas dobre. A przeżycia i... Według mnie było naprawdę bardzo warto pojechać, ponieważ tak jak już mówiłem, napotkałem wielu bardzo dobrych ludzi oraz według mnie umocniłem swoją wiarę, ponieważ było wielu ludzi, którzy mówili naprawdę bardzo ważne rzeczy jeżeli chodzi o naszą wiarę i znalazłem bardzo dużo odpowiedzi na pytania, na które czasami się zastanawiałem.

_________________________________________

Następnym wielkim wydarzeniem, na które Ojciec Święty zaprasza młodzież z całego świata, są Światowe Dni Młodzieży w Seulu. Datę tego wydarzenia ustalono na 3 do 8 sierpnia 2027 roku, a ogłosił ją sam papież na zakończenie Jubileuszu Młodzieży w Rzymie. Będzie to drugie spotkanie w ramach ŚDM, które odbędzie się na kontynencie azjatyckim. Wcześniej miało ono miejsce w Manili w 1995 roku i jak podają źródła, było to najliczniejsze spotkanie w historii, gromadzące ok. 5 milionów wiernych.