Aktualności
Grzegorz Brożek - Gość TarnowskiWspólne dzieło na pokolenia

fot. Grzegorz Brożek - Gość Tarnowski
W minioną niedzielę parafia w Przecławiu przeżyła jedno z najważniejszych wydarzeń w swojej powojennej historii - uroczystą konsekrację nowego ołtarza i zakończenie kompleksowego remontu kościoła. Wydarzenie stało się symbolem odrodzenia duchowego i społecznego lokalnej wspólnoty.
Centralnym punktem uroczystości była konsekracja nowego ołtarza, w którym umieszczono relikwie błogosławionej rodziny Ulmów. Jak podkreślił w homilii biskup Andrzej Jeż, który przewodniczył uroczystości, ołtarz jest nie tylko miejscem sprawowania Eucharystii, centralnym miejscem kościoła, ale także sercem każdej wspólnoty. - Patrzymy na nasz odnowiony Kościół, otoczenie. Podziwiam was za pracę, którą wykonaliście i jej efekty. Byłem dwa lata temu i byłem trochę przygnębiony, kiedy patrzyłem na kościół. Gdy nasze domy, budynki publiczne są zaniedbane, pozbawione naszej uwagi, to stają się przejawem tego, że ta społeczność, która tam mieszka jest być może pogrążona w zastoju. Kiedy zaczynamy to odnawiać, także zewnętrznie, to znaczy, że jest w nas siła, chęci, że chcemy tu mieszkać, że mamy poczucie, że to jest nasze. Piękno się tutaj u was uwypukliło i bardzo jestem wam za to wdzięczny - mówił biskup.
Decyzja o remoncie nie była łatwa. Jak wspomina ks. proboszcz Krzysztof Orzeł, wszystko zaczęło się od konieczności osuszenia fundamentów - wilgoć wnikała już na głębokość dwóch metrów. - Kiedy odkryliśmy skalę problemów, wiedzieliśmy, że trzeba działać kompleksowo. Zależało nam, by kościół był miejscem pięknym, otwartym i funkcjonalnym dla wszystkich - starszych, niepełnosprawnych, rodzin z dziećmi. To był trud, ale też wielka mobilizacja całej wspólnoty, która pokazała, jak wiele możemy osiągnąć razem - mówi. W tym samym czasie drewniany, tymczasowy ołtarz także okazał się znacznie niszczony przez drewnojady. Nie było na co czekać. Udało się uzyskać dla zabytkowej świątyni promesę z Polskiego Ładu, ale i parafianie jednoznacznie dali znać, że chcą tego remontu. - Mieliśmy dwie takie duże składki. Pierwsza przyniosła naprawdę dużą sumę, druga podobną. Zwykłe, comiesięczne tzw. składki inwestycyjne także dawały nadzieję, że środków nam nie zabraknie. To było i jest niesamowite. To był taki jednoznaczny znak tego, że możemy i chcemy z odwagą iść w ten remont - tłumaczy ks. Krzysztof.
Remont objął niemal każdy element świątyni: wykonano osuszanie fundamentów, wymieniono posadzkę i zainstalowano ogrzewanie podłogowe, odnowiono ściany, polichromie, elewację, wymieniono ławki, konfesjonały i drzwi, a także stworzono nowe wejścia i parkingi przystosowane dla osób niepełnosprawnych.