Aktualności

ks. Krzysztof Fejkiel

Nie palmą, lecz krzyżem zwyciężył. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej

Aktualności

Z każdym rokiem ten widok powraca: ludzie zmierzający do kościoła z palmami w dłoniach. Bukszpan opleciony wstążką, kolorowe bibuły, suszone kwiaty, misternie ułożone ozdoby. Widać, że to dzień wyjątkowy. Ale dlaczego niesiemy palmy? Co one znaczą? I dlaczego tuż po „Hosanna!” słyszymy opis Męki Jezusa?

Niedziela Palmowa, nazywana także Niedzielą Męki Pańskiej, otwiera Wielki Tydzień. Jej liturgia ma podwójną strukturę: dwa głosy, ale jedno misterium; dwa wątki, ale jedną tkaninę. Najpierw witamy Jezusa jako Króla, potem słyszymy jak został niemal natychmiast odrzucony. A wszystko dzieje się w czasie Mszy Świętej, która jest uobecnieniem ofiary Króla, który panuje z krzyża. To właśnie tu splatają się radość i cierpienie, Krzyż i Zmartwychwstanie.

Od Jerozolimy do naszych świątyń

Korzenie tego święta sięgają IV wieku. Pątniczka Egeria opisała, jak wierni w Jerozolimie schodzili z Góry Oliwnej z gałązkami w dłoniach, śpiewając psalmy i odczytując Ewangelię o wjeździe Jezusa do miasta. Od VIII wieku pojawia się tam zwyczaj błogosławienia palm. Natomiast w Rzymie – już od czasów papieża Leona Wielkiego (V w.) – czytano podczas tej liturgii opis Męki Pańskiej według św. Mateusza, a od IX wieku dodano uroczystą procesję – często rozpoczynaną poza miastem, prowadzącą wiernych do kościoła. Dzisiejsza forma łączy te dwa wątki: procesję mesjańską i pasyjną liturgię słowa.

Jak celebrujemy Niedzielę Palmową?

Liturgia może rozpocząć się na trzy sposoby. W najpełniejszej formie przybiera kształt procesji. Jej początek odbywa się poza świątynią – na przykład na głównym placu miejscowości, albo wokół kościoła. Kapłan błogosławi palmy, odczytuje Ewangelię o wjeździe Jezusa do Jerozolimy (np. Łk 19, 28–40). Potem (można wygłosić krótką homilię i) wszyscy ze śpiewem wyruszają w procesji do świątyni.

Druga możliwość to uroczyste wejście, przed drzwiami kościoła lub w jego wnętrzu – również z błogosławieństwem palm. Trzecia forma to zwykłe wejście, jak na każdej Mszy Świętej. W tym wariancie nie ma poświęcenia palm ani odczytania Ewangelii o wjeździe do Jerozolimy.

W centrum liturgii słowa znajduje się opis Męki Pańskiej – zwykle śpiewany lub czytany z podziałem na role. Zgodnie z przepisami, nie wykonuje się znaków krzyża, nie używa kadzidła ani nie pozdrawia się ludu słowami „Pan z wami”. Liturgia w tym momencie przybiera charakter bardziej surowy. Jak pisał Pius Parsch:

„Uroczysty wjazd Chrystusa jest pochodem weselnym na krwawe gody. Krwią swoją Pan Jezus chce przypieczętować umiłowanie ludzkości.”

Palma to znak wiary, a nie ozdoba

Palma to nie dekoracja, nie rekwizyt, a tym bardziej nie amulet. W „Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii” czytamy:

„Trzeba zaakcentować fakt, że palm nie przechowuje się jak amulety, lecz jako świadectwo wiary w Chrystusa, Króla mesjańskiego, i Jego paschalne zwycięstwo.” (por. nr 139)

Dlatego po liturgii warto umieścić palmę w domu – za krzyżem, obrazem lub w innym widocznym miejscu – jako znak, że ten dom należy do Tego, który zwyciężył przez krzyż. A jeśli ktoś starszy lub chory nie mógł być obecny na Mszy, warto przynieść mu palmę i przeczytać razem czytaną wtedy w Kościele Ewangelię o Męce Pana. (Warto do udziału i zaangażowania zachęcić także kogoś młodszego w rodzinie.)

W stronę Paschy

Liturgia Niedzieli Palmowej to nie przedstawienie, ani jedynie historyczne wspomnienie - to wezwanie. Palma, którą niesiemy, to nasze „Hosanna!” dla Króla, ale czytana Pasja pyta: czy pójdziesz z Nim dalej – aż na Golgotę? Liturgia nie tylko pokazuje, lecz wprowadza w Wydarzenie. Tak więc Wielki Tydzień to czas decyzji. Możemy zostać z tłumem, z palmą w ręce. Albo pójść z Jezusem dalej, przez krzyż – aż do światła. Bo właśnie tak On zwyciężył. Nie palmą, ale krzyżem.