Aktualności

Nie chodzi tylko o biały dym. Nasze konklawe?

Aktualności

W dniach konklawe łatwo ulec złudzeniu, że wszystko, co naprawdę ważne, dzieje się na zewnątrz - wokół komina Kaplicy Sykstyńskiej, wśród tłumu na Placu św. Piotra, w kamerach i studiach telewizyjnych. Tymczasem to, co najistotniejsze, dokonuje się gdzie indziej - w sercu Kościoła. 

Kiedy kardynałowie gromadzą się na wybór papieża, jest to przede wszystkim czas słuchania, modlitwy i rozeznania. To czas wielkiej odpowiedzialności za Kościół, w którym nie tylko oni, ale i cała wspólnota zostaje zaproszona do modlitwy o nowego Następcę Piotra. Z naszej strony nie potrzeba wielkich gestów - wystarczy jeden różaniec, krótka modlitwa do Ducha Świętego, jedno „Ojcze nasz”. To nasze „konklawe”, nasz udział w jedności Kościoła. W tym czasie wszyscy prosimy nie tylko o mądrego papieża, ale również o serca gotowe na jedność z nim.

Co dzieje się tuż po wyborze papieża?

Po zakończonym głosowaniu, gdy jeden z kandydatów uzyskuje wymagane dwie trzecie głosów, do Kaplicy Sykstyńskiej zostają wezwani: sekretarz Kolegium Kardynalskiego, mistrz papieskich ceremonii liturgicznych i jego dwaj pomocnicy. Ich zadaniem jest dopełnienie formalności oraz czuwanie nad przebiegiem obrzędów. Wtedy do elekta, czyli wybranego kardynała, podchodzi Dziekan Kolegium Kardynalskiego lub — w razie potrzeby — jego zastępca. Pada pierwsze, najważniejsze pytanie: „Czy akceptujesz twój kanoniczny wybór na papieża?” Jeśli kandydat odpowie „przyjmuję”, w tym właśnie momencie staje się biskupem Rzymu, a więc papieżem Kościoła powszechnego. Nie potrzeba żadnej inauguracji, żadnego ogłoszenia ani uroczystości. To to jedno słowo sprawia, że rozpoczyna się nowy pontyfikat.

Zaraz potem nowemu papieżowi stawia się drugie pytanie: „Jakim imieniem chcesz być nazywany?” Gdy papież wypowie wybrane imię, mistrz ceremonii, w obecności dwóch świadków, sporządza oficjalny protokół. Zapisuje datę, godzinę, dane nowego Ojca Świętego i jego nowe imię.

Sygnal dla świata

Gdy formalności zostaną dopełnione, karty do głosowania są spalane w piecu, a dzięki specjalnej mieszance w kominie pojawia się biały dym, a z Bazyliki św. Piotra słychać głos dzwonów. To są znaki dla świata, że wybór został dokonany. W tym samym czasie nowy papież udaje się do zakrystii, gdzie czekają już przygotowane papieskie szaty w trzech różnych rozmiarach. Po ubraniu białej sutanny wraca do Kaplicy Sykstyńskiej i zasiada na przygotowanej katedrze.

Po powrocie do Kaplicy Sykstyńskiej nowy papież zasiada na przygotowanej dla niego katedrze. Wtedy następują dalsze elementy liturgiczne: przypomnienie słów Jezusa do św. Piotra, a więc odczytanie Ewangelii św. Mateusza (Mt 16, 13-19) lub Jana (por. J 21, 15-17). Modlitwa jednego z kardynałów za nowego Ojca Świętego. Złożenie hołdu i przyrzeczenia posłuszeństwa przez wszystkich kardynałów-elektorów — według ustalonego porządku. Wspólna modlitwa kończy się intonacją hymnu „Te Deum” — dziękczynieniem za nowego następcę Piotra.

Habemus Papam

Dopiero teraz pierwszy z kardynałów diakonów wychodzi na balkon Bazyliki św. Piotra i ogłasza wybór papieża słowami: „Zwiastuję wam wielką radość: mamy papieża! Najdostojniejszego i Najczcigodniejszego Pana, Kardynała Kościoła Rzymskiego N., który przyjął imię N.”. Po nim — w towarzystwie trzech innych kardynałów — na balkon wychodzi sam papież. Pozdrawia wiernych i udziela im pierwszego błogosławieństwa „Urbi et Orbi” — miastu i światu.

Po konklawe: Msza i inauguracja

Po zakończeniu całego obrzędu kardynałowie mogą jeszcze uczestniczyć w Mszy świętej sprawowanej wspólnie z nowym papieżem jako dziękczynienie za wybór. Dopiero potem ustalana jest data uroczystej inauguracji pontyfikatu i objęcia Bazyliki Laterańskiej, będącej katedrą biskupa Rzymu.

To co najważniejsze jest niewidoczne dla kamer. Dlatego warto w tych dniach nie tylko śledzić transmisje, ale przede wszystkim modlić się o jedność, która rodzi się właśnie wtedy — w sercu Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie pada słowo: „Przyjmuję”.