Aktualności

Ewa Biedroń - RDN Małopolska

Ks. Sławomir Czuba: dzięki procesowi ludzie poznają życie wujka, ufamy, że kogoś zainspiruje

– Żywa jest pamięć ludzi o ks. Janie Czubie – mówi ks. Sławomir Czuba, bratanek misjonarza. Dziś w Tarnowie rozpocznie się etap diecezjalny procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego ks. Jana Czuby. Tarnowski misjonarz zginął 26 lat temu w Republice Konga.

Bratanek misjonarza jest duszpasterzem w Norwegii. Przyleciał na uroczystości, bo jak mówi, to ważny dzień także dla rodziny.

– To jest cały czas żywa pamięć, więc ona będzie generowała pewien rodzaj smutku, ale nie takiego beznadziejnego, tylko smutku, że go nie ma w sposób fizyczny z nami. Z drugiej strony jest radość, niezwykły entuzjazm, bardziej wewnętrzny, że coś takiego się dzieje wokół osoby wujka, że więcej osób będzie mogło poznać życiorys dzięki procesowi. Ufamy, że kogoś zainspiruje, może stać się dla kogoś przewodnikiem. Ktoś kto żył tak blisko nas może tak w szerszym kręgu zadziałać od strony duchowej.

Ks. Sławomir Czuba chodził do liceum, kiedy jego wujek zginął na misjach.

– Był osobą niezwykle inspirującą do wielu rzeczy, taką życiodajną, wprowadzał wiele życia w nasze więzi, relacje rodzinne. Zabierał nas w góry, chciał w nas zaszczepić to, czym sam żył, co kochał, uczył nas jak się modlić. Czuję jego obecność zwłaszcza kiedy wiem, że czeka mnie coś trudniejszego i przywołuje wujka myślą, modlitwą, żeby ze mną był, pomógł mi w danej sytuacji.

Uroczysta sesja otwierająca etap diecezjalny odbędzie się w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie dziś 22 października o godz. 12.00.

Wywiadu z ks. Sławomirem Czubą będzie można posłuchać na naszej antenie w Pulsie Regionu po godzinie 16.00

Ks. Jan Czuba miał 39 lat. Kapłanem był 14 lat, a 9 spędził na misjach.

Zginął tuż przed plebanią w dniu 27 października 1998 r., w wyniku użycia broni palnej przez rebelianta. Dwa dni przed śmiercią napisał list do swojego kolegi, poprzednika na probostwie w Loulombo, w którym zamieścił znamienne słowa: 'Zostaję na miejscu do końca”. Są to jednocześnie słowa jego testamentu.