Aktualności
Bp Wiesław Lechowicz: ,,Trudno nie traktować dzisiejszej śmierci papieża Franciszka w kategoriach znaku danego nam od Pana Boga’’. Poniedziałek Wielkanocy w Parafii Katedralnej

W Poniedziałek Wielkanocny świat obiegła smutna wiadomość o śmierci naszego papieża Franciszka. W homilii wygłoszonej w tym niezwykłym czasie, w Tarnowskiej Katedrze przez bp. Wiesława Lechowicza, usłyszeliśmy refleksję pełną duchowej głębi, w której śmierć i Zmartwychwstanie przeplatają się z osobistym świadectwem życia i wiary.
Znak w czasie Zmartwychwstania
Właśnie teraz, gdy w naszych świątyniach czytana jest Ewangelia o Zmartwychwstaniu Jezusa, świat obiega wiadomość o odejściu pasterza Kościoła. To w tej samej Ewangelii czytamy o Marii Magdalenie i kilku kobietach, które odkryły pusty grób i pobiegły powiadomić Piotra oraz Jana. Choć Jan był młodszy i pierwszy dotarł do grobu, to właśnie Piotr, ze względu na swój autorytet, wszedł pierwszy do wnętrza pieczary i przekonał się, że grób jest pusty. Jak podkreśla Ewangelia według św. Jana: „Ujrzał i uwierzył”.
Piotr - świadek przemiany
To krótkie zdanie: „ujrzał i uwierzył”, wyznacza moment radykalnej przemiany w życiu Piotra. Jeszcze niedawno wypierał się znajomości z Jezusem na dziedzińcu świątynnym, a już kilka dni później staje się odważnym głosicielem Zmartwychwstania. W Dziejach Apostolskich czytamy, jak Piotr, świadomy zagrożeń, występuje publicznie i otwarcie mówi Żydom, że to oni ukrzyżowali oczekiwanego Mesjasza. W kontekście tych słów życie papieża Franciszka jawi się jako współczesna analogia losów Piotra. Również i on przeżył swoje osobiste spotkanie z Jezusem Zmartwychwstałym, moment, który odmienił całe jego życie. Często wspominał o jednej konkretnej spowiedzi świętej, która całkowicie zmieniła jego spojrzenie na świat i na przyszłość. Jako papież, Franciszek odważnie, choć niekiedy wbrew oporom wewnątrz samego Kościoła, głosił Ewangelię miłości i nadziei. To właśnie nadzieja była nieodłącznym towarzyszem jego pontyfikatu, obecna w jego słowach, nauczaniu i postawie.
Głosił Ewangelię nadziei. Ta nadzieja zawsze mu towarzyszyła, często o niej mówił. No i dzisiaj te słowa, które wypowiedział Piotr są jakby podsumowaniem również jego życia i również dobrze można by było powiedzieć, że z tymi słowami, mógł papież Franciszek dzisiaj odchodzić z tego świata – powiedział bp Wiesław Lechowicz.
Największe nadzieje człowieka
Wielkanoc przynosi odpowiedź na dwie najgłębsze nadzieje wpisane w ludzkie serce. Każdy z nas ma swoje indywidualne nadzieje: pokój w kraju, rozwój miasta, pomyślne zdanie egzaminów, czy sukces w życiu zawodowym. Jednak żadna z nich nie dorównuje dwóm podstawowym pragnieniom: nadziei życia wiecznego i nadziei miłości.
Pierwsza z nich - nadzieja życia, zawiera w sobie dążenie do przetrwania, do nieustannego przedłużania naszego istnienia. Ale tylko Jezus oferuje życie wieczne. Jego śmierć i zmartwychwstanie są gwarancją, że nasza egzystencja nie kończy się w chwili śmierci. Św. Jan Paweł II nazwał śmierć „progiem nadziei” – i to właśnie przekracza dziś papież Franciszek.
Druga nadzieja - nadzieja miłości, towarzysząca pierwszej, to pragnienie bycia kochanym i kochania. Zmartwychwstanie ukazuje Jezusa, który umiłował nas do końca, do ofiary z własnego życia. Kto wierzy w Zmartwychwstałego, wie, że jest nieustannie kochany, i że sam może odpowiadać na tę miłość miłością.
Dziedzictwo nadziei papieża Franciszka
Śmierć papieża Franciszka, przeżywana w czasie Paschy, zyskuje wymiar głęboko symboliczny. Jego życie, pełne odważnego głoszenia Ewangelii, dialogu, prostoty i miłości, było w istocie życiem człowieka nadziei. To właśnie nadzieja nadawała kierunek jego pontyfikatowi, niosła go przez wzburzone fale współczesności, pozwalała mu patrzeć dalej niż to, co widać oczami.
Niech więc te Święta Wielkanocne pogłębią i ożywią naszą nadzieję. Nadzieję, która jak widać nierozerwalnie związana jest z wiarą i z miłością. Co więcej, można nawet powiedzieć, że jest od nich w pewnym sensie uzależniona – dodał bp Wiesław.