Aktualności

6. dzień 43. Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę – dzień modlitwy za kapłanów

Aktualności
Posłuchaj artykułu
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Szósty dzień pielgrzymki stał się wyjątkowym czasem dziękczynienia za dar kapłaństwa. Eucharystie sprawowano w dwóch miejscach: w Żarnowie (dla części A) oraz w Pradłach (dla części B). Pielgrzymi zatrzymali się, aby we wspomnienie Maryi Królowej prosić Boga o nowe i święte powołania, a także otoczyć modlitwą wszystkich pasterzy Kościoła.

Ksiądz Paweł Broński, witając pielgrzymów, przypomniał słowa Chrystusa o najważniejszym przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Podkreślił, że ta miłość oznacza również służbę Ojczyźnie, a wdzięczność należy się wszystkim, którzy w mundurze, sutannie czy habicie chronią granic i troszczą się o dobro wspólne. Szczególnym gościem tego dnia był Biskup Polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz, dawniej związany z diecezją tarnowską, przyjaciel tarnowskiej pielgrzymki.

Biskup Polowy przyznał, że od dawna pragnął uczestniczyć w pielgrzymim szlaku, a tegoroczna okoliczność stała się ku temu okazją. Nawiązał do hasła „pielgrzymi nadziei”, mówiąc, że nadzieja nie jest pustym słowem, lecz opiera się na konkretnej rzeczywistości – na miłości Boga, której szczególnym znakiem jest Maryja, czczona tego dnia jako Królowa.

Szczególnym momentem dnia była homilia rekolekcjonisty, ks. Pawła Pająka. Kapłan nawiązał do wczorajszego rozważania o pełnieniu woli Bożej, ukazując, jak łatwo człowiek może chcieć „uszczęśliwić Boga po swojemu”. W osobistym świadectwie opowiedział historię róży przywiezionej z Medjugorje do swojej parafii. Gdy zapytał Maryję, czy kwiaty się Jej podobają, usłyszał: „Ja jestem Królową Polski i polskie kwiatki też mi się podobają”. Było to przypomnienie, że najważniejsze jest posłuszeństwo wobec Bożych próśb, a nie własne pomysły.

Kaznodzieja przeszedł następnie do biblijnej historii Rut, która – wierna swojej teściowej Noemi – wyznała: „Twój naród będzie moim narodem, a Twój Bóg będzie moim Bogiem”. Ta postawa, zdaniem ks. Pawła, jest zapowiedzią wierności Maryi wobec każdego z nas.

Drugie czytanie przypomniało przykazanie miłości Boga całym sercem, duszą i umysłem. Ks. Paweł, cytując ojca Stanisława Jarosza, wskazał, że słowa „będziesz miłował” nie są nakazem, lecz obietnicą – jeśli nawet teraz nie kochamy Boga doskonale, Duch Święty uczyni to w nas, gdy Go o to poprosimy.

Najobszerniejsza część homilii dotyczyła kapłaństwa – wielkiej tajemnicy i łaski. „Jedynym kapłanem jest Jezus Chrystus, a my jedynie uczestniczymy w Jego kapłaństwie” – mówił rekolekcjonista. Przypomniał, że tylko dzięki obecności kapłanów możliwa jest Eucharystia i sakrament pojednania. Jednocześnie zwrócił uwagę na liczne ataki, którym duchowieństwo jest poddawane, a także na bolesny fakt odejść wielu księży od kapłaństwa. Przywołał słowa Maryi wzywające do szczególnej modlitwy za kapłanów, „bo bez nich wierni są jak owce bez pasterza”.

Ks. Paweł apelował, by wierni otaczali księży modlitwą, szczególnie poprzez apostolat „Margaretka”. Podkreślił, że kapłaństwo jest drogą ofiary, prześladowań i walki duchowej. Dlatego tak ważne jest wsparcie ze strony wiernych.

Na koniec Mszy świętej głos zabrał bp Wiesław Lechowicz. Podziękował za modlitwę i poprosił, by pamiętać w modlitwie także o kapelanach wojskowych. Zwrócił uwagę, że bezpieczeństwo Ojczyzny zależy nie tylko od liczebności i uzbrojenia wojska, ale od morale wszystkich Polaków. „Jestem, pamiętam, czuwam” – tymi słowami podsumował przesłanie dnia.

Szósty dzień pielgrzymki upłynął w duchu modlitwy za kapłanów i wdzięczności za dar Eucharystii. Poranek rozpoczął się od modlitw w grupach i wspólnego pielgrzymowania. Droga wiodła przez urokliwe miejscowości, a zatrzymanie na Eucharystię w Żarnowie i Pradłach stało się centralnym momentem dnia. Pielgrzymi uczestniczyli w liturgii z wielką uwagą, wsłuchując się w słowa homilii o kapłaństwie, które w szczególny sposób dotyka serc każdego wierzącego.

Po Mszy świętej pielgrzymi ruszyli dalej, rozważając usłyszane słowo. Śpiew, modlitwa różańcowa i konferencje przewodników towarzyszyły kolejnym kilometrom. Pogoda sprzyjała wędrowaniu – słońce, które pojawiło się pod koniec dnia, zostało odebrane jako znak nadziei i błogosławieństwa na dalszą drogę.