Aktualności
,,Dobro było jego troską, jego ciągłym staraniem’’. Msza żałobna w intencji śp. Biskupa Władysława Bobowskiego
We czwartek w Diecezji Tarnowskiej rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe śp. Biskupa Władysława Bobowskiego. Tego poranka w Domu Księży Emerytów została odprawiona Msza Święta żałobna w intencji Pasterza, który nieustannie dawał świadectwo pokory. Przewodniczył jej biskup pomocniczy Diecezji Tarnowskiej bp Stanisław Salaterski.
,,W Biblii jest opisane całe nasze życie’’
Odejście do Domu Ojca śp. Biskupa Władysława jest ogromną stratą. Ksiądz Biskup Bobowski był człowiekiem, który nieustannie dzielił się dobrem, który troszczył się o ludzi. Jego śmierć pozostawiła w naszych sercach wiele refleksji, dotyczących spotkań z nim, słów jakie głosił, miłością jaką od niego otrzymaliśmy. Biskup Stanisław Salaterski podczas homilii podzielił się swoją refleksją jaką nosi w sercu. Opowiedział o Słowie Pana Jezusa, który mówił, że wszystko co jest naszym udziałem jest darem Boga. Tak właśnie żył śp. Biskup Władysław – wszystko traktował jako łaskę. Życzliwi ludzie, których spotykał w biedzie, możliwość ukończenia szkoły, powołanie do kapłaństwa – to wszystko było darem od Boga.
Każdy z tu obecnych mógłby powiedzieć niepowtarzalną refleksję, którą nosi w sercu, myśląc o biskupie Władysławie, o swoich z nim spotkaniach, o mądrości, dobru, którym się z nami dzielił. Ksiądz biskup Władysław często powtarzał, że w jego życiu wszystko jest łaską, wszystko było łaską. I to, że żyjąc w biedzie spotkał życzliwych ludzi, którzy umożliwili mu przeżycie, bo było co jeść, dali zjeść – powiedział Biskup Stanisław.
Skarb, który nie niszczeje
Wspominając życie bp. Bobowskiego warto podkreślić jego piękne serce – pełne troski o drugiego człowieka. Wielokrotnie dzielił się z potrzebującymi, tym co miał. Gromadził skarb, który nie niszczeje – jak mówi Ewangelia, wciąż mając na pierwszym miejscu jałmużnę. Jego doświadczenia młodości nauczyły go bycia dobrym wobec, tych którzy nie mają wiele, którzy zmagają się z biedą. Patrząc na jego życie możemy zatrzymać się nad tym, jaki skarb jest dla nas ważny, czy ten ziemski – materialny, czy może ten duchowy – płynący z tego, co dajemy drugiemu człowiekowi.
Pan Bóg w zamian za tę jego hojność wynagradzał mu ludzką wdzięcznością, szacunkiem i tym, że tak po ludzku, na co dzień chleba i niczego co potrzebne do życia mu nie brakowało. Zresztą potrzebował bardzo niewiele. Ta jego wielkoduszność, ta jego dobroć to takie przesłanie na nasze czasy - kiedy wielu gromadzi, jakby wszystko, co tutaj udało się zatrzymać, wszystko zabrać do trumny. Nic nie weźmiemy, prócz tego skarbu duchowego, którego ani rdza, ani mól nie niszczą, a który płynie z tego, co potrafimy dać innym – mówił Biskup Pomocniczy.
Pożegnanie Biskupa Władysława pełne jest słów wdzięczności i wzruszenia za jego wieloletnią posługę. Zakończył on swoje ziemskie pielgrzymowanie w wyjątkowym czasie – Roku Świętym przeżywanym pod hasłem Pielgrzymi Nadziei. Jego życie pozostawi ślad w sercach wielu ludzi – niezwykłe bogactwo miłości, bycia dla ludzi i troski o potrzebujących.
Kiedy po chorobie covidowej bp Władysław już na tyle się podniósł, że już mógł funkcjonować, celebrować Eucharystię i zbliżał się jubileusz 46. rocznicy Sakry Biskupiej, to pamiętam jak poprosiłem ks. bp. Leszka, żebym przywiózł Księdzu Biskupowi sutannę. I kiedy ks. bp Leszek przyniósł tę sutannę i ją zaniosłem ks. bp. Władysławowi, aby ją ubrać, to on mi mówi, ale to nie jest moja sutanna. Ja w takiej konsternacji mówię: no ale to ks. bp Leszek przyniósł, chyba Księdza Biskupa, ale on mówi: to nie jest moja sutanna. W mojej sutannie zawsze w kieszeni były jakieś drobne pieniądze dla biednych, a tu nie ma – powiedział ks. Piotr Smoła, Dyrektor Domu Księży Emerytów.